W największym kraju świata, Rosji, nastąpiło zmniejszenie taryfy za wywóz ropy naftowej, co jest pierwszym tego typu działaniem od paru miesięcy – donosi serwis Bloomberg. Stawka została ustalona przez Ministerstwo Finansów na poziomie nieprzekraczającym 25 dolarów za tonę i podano datę, od której będzie obowiązywać nowe cło. Dochody z eksploatacji ropy naftowej są głównym źródłem finansowania rosyjskiego budżetu.
Decyzja o obniżeniu kosztów związanych z eksportem ropy naftowej została podjęta przez Rosję i dotyczy firm zajmujących się produkcją paliw. Jak zaznacza Bloomberg, jest to pierwsze takie działanie od lipca i ma swoje korzenie w globalnym spadku cen tego surowca.
Już od grudnia, rząd wprowadzi niższe cło wynoszące 24,7 dolara za tonę. W porównaniu do stawki listopadowej, jest to obniżka o 5,7%.
Bloomberg podkreśla, że „Dochody z ropy naftowej stanowią główny strumień przychodów budżetu Rosji, który ucierpiał w wyniku agresji Moskwy na Ukrainę, sankcji gospodarczych nałożonych przez Zachód i konieczności utrzymania wydatków socjalnych w obliczu nadchodzących wyborów prezydenckich. Krajowy budżet skorzystał na podwyżkach cen ropy w poprzednich miesiącach, co zrekompensowało dobrowolne ograniczenia w eksporcie, chociaż ceny od tego momentu osłabły ze względu na obawy o popyt”.
Bloomberg zauważa, że globalny spadek cen sprawił, że wartość niektórych dostaw rosyjskiej ropy zbliżyła się do 60 dolarów za baryłkę. Jest to graniczna cena ustalona przez kraje G7, mająca na celu ograniczenie napływu dochodów z ropy do Rosji.
Rosja wcześniej potwierdziła swoje zobowiązanie do zmniejszenia zagranicznych przesyłek ropy i produktów naftowych o 300 tys. baryłek dziennie do końca tego roku.